- Ile tego masz ? ... Dobra, jaka kasa ? ... Nie odpuścisz ? ... Ahh... Niech ci będzię ... - o czym oni rozmawiali ? Z kim ? Nagle mnie sparaliżowało. Niall wlaśnie mnie zauważył. Cholera. Zaczął iść w moją stronę. Do telefonu rzucił tylko "Widzimy się jutro" i urzędzenie schowł do kieszeni spodni. Był coraz bliżej. Otworzył szerzej drzwi po czym wszedł do środka. Cofnęłam się kilka króków tak, że stałam dosyć blisko łóżka. Podszedł do mnie na nie bezpieczną odległość. Nasze twarze zaledwie dzieliło kilka centymetrów. Patrzył na mnie złowrogo, a jego mięśnie napięły się. Smith, to właśnie skutki twojej ciekawskiej główki !
- Ile słyszałaś ? - powiedział zdenerwowany. No nie dziwie mu się. Hmm... Wy chyba też byście się wściekli gdyby ktoś podłuchiwał waszą - podkreśle - prywatną rozmowę. Czemu on się tak wkurzył ? Może to było coś poważnego ? Suzan ! Nie wtrącaj się ! Ahh... Sumienie...
- Nic . - odpowiedziałam spuszczając głowę, ale jego gniewne spojrzenie nadal tkwiło w na mojej twarzy. Czułam to. Boshee ! Koga ja okłamuję ?! Słyszałam chyba całą rozmowę ... Ale cii...
- Kłamiesz. - oznajmił. Miał rację...
- Ja... ja... przepraszam...- cofnęłam się krok w tył i usłyszałam jak chłopak wychodzi z pokoju trzaskając drzwiami. Było mi strasznie głupio. Pff... Głupio to za mało powiedziane. Jestem idiotką !
Postanowiłam już się nie naprzykżać blondynowi. Przbrałam się w moje ciuchy i założyłam buty , które leżały obok łóżka złożone w kostkę. Nie pewnie wyszłam z pokoju. Podążyłam w stronę drzwi od mieszkania i chwyciłam za klamkę. Zatrzymał mnie głos Niall'a.
- A ty gdzie ? - spytał najwidoczniej zdziwiony.
- Do domu. - odparłam. No a gdzie ? Chyba nie na plac zabaw.
- Odwiozę cię. - o nie, nie, nie ! Nie będę mu się bardziej naprzykszała. Dużo dla mnie zrobił, i jeszcze ta sytuacja rano...
- Nie trzeba. Poradze sobie. - nie chciałam jego pomocy.
Wyszłam na zewnątrz. Zimny wiatr owiał moje ciało. Na rękach i nogach można było dostrzec gęsią skórkę. Brrr... To lato lubi płatać figle. Nie miałam żadnej bluzy, żadnej kurtki.
Nie wiedziałam gdzie iść. Wogóle nie wiedziałam gdzie jestem. O drogę pytałam się przechodniów. Nogi bolały mnie niemiłosiernie . W pewnej chwili zauważyłam, że się ściemnia. Automatycznie spojrzałam na niebo. Było szare, a z niego spadały już pojedyncze krople wody. Deszcz z sekundy na sekunde nasilał się. Moje ubranie było całe przesiąknięte . Szłam nie zważając na to. Nagle usłyszałam dźwięk hamującego samochodu. Spojrzałam w bok. Ujrzałam czarnego Range-Rover'a. Chwila... Czy to nie auto Niall'a ... ?
- Wsiadaj . - rozkazał przez otwarte okno w samochodzie.
- Dam radę. - ojj nie ładnie tak kłamać Suz.
- Przecież widzę, że jesteś cała mokra a w dodatku nie znasz drogi. - oznajmiłł. Niestety miał rację...
- No właśnie. Mokra. - do samochodu mokra chyba nie wsiąde. Szłam dalej.
- Ohh... Trudno. Przeżyję. Chodź. - jaki on miły ! Przez to co rano wydarzyło myślałam, że się już do mnie nie odezwie. Westchnęłam i podąrzyłam w stronę auta. Nie pewnie otworzyłam drzwi.
- Na pewno ? - chciałam się i upewnić. Chłopak tylko przytaknąła a ja ostrożnie wsiadłam do środka. Miałam z tym kłopot, poniewaź wóz jest wysoki i nie mogłam w skoczyć. Niall tylko się zaśmiał pod nosem. Blondyn zdjął z siebie czarną bejsbolówke i podarował mi ją.
- Dziękuję. - chłopak tylko uśmiechnął się do mnie ciepło, a ja ją założyłam. Pachniała tak cudnie ! Ahh !
Byłam zmęczona. Nogi mnie bolały. Czułam, że jutro obudze się z dużym katarem.
Oparłam głowę o szybę i patrzyłam w na drogę przez krople deszczu.
- To gdzie właściwie jedziemy ? - spytał po chwili.
- Ulica Reedmix 34. - odparłam i pogrążyłam się w rozmyśleniach.
- Czeka nas długa podróż.
Po około 20 minutach Niall zatrzymał samochód .
- Dziękuję. - oznajmiłam i chwyciłam za klamkę.
- I ? - spojrzałam na niego ze zdziwieniem. - Nie przyznasz, że należy mi się chociaż buziak ? - że co ? Ja mam go posałować ? Hmm... Niech mu będzie. Zbliżyłam moje usta do jego policzka i złożyłam na nim wilgotnego całusa. Czułam jak oblewały mnie rumieńce. Chłopak posłał mi uśmiech, w którym ukazał swoje śnieżnobiałe zęby. Był taki śliczny . Wysiadłam z samochodu i podążyłam w stronę drzwi do kamienicy. Chciałam już je otworzyć ale głos blondyna mnie powstrzymał.
- Teraz uważaj ! Wiem gdzie mieszkasz !
- Biedactwo. - powiedziała opiekuńczo Megan i przytuliła mnie. Opowiedziałam jej całą historie. Jak zwykle się mną za bardzo przejmuje. Ale za to ją kocham. - Zrobię ci herbaty. - oznajmiła i poszła do kuchni.
Siedziałam samotnie na kanapie. W pewnej chwili usłyszałam dźwięk dzwoniącego telefonu. Podeszłam do szfki, na której leżał mój I-Phone. Odłączyłam go od ładowarki o nie zważając kto dzwoni odebrałam.
- Halo ?
- Cześć. - usłyszałam głos, który bardzo dobrze znałam. To Kristhen. W jej głosie usłyszałam smutek.
- Cześć. - odpowiedziałam dość poważnie, ponieważ byłyśmy pokłócone i nie chciałam dać za wygraną.
- Mam taką prośbę ... Czy mogłybyśmy w poniedziałek porozmawiać ? To ważne. - mówiła łamiącym się głosem. O co chodzi ? Czy o naszą kłótnie ?
- Jasne. - powiedziałam nie pewnie. W sumie Krista to moja pryjaciółka. Nie mogę się do niej wicznie nie odzywać. Usłyszałam tylko sygnał, który oznaczał że połączenie zostało zakończone.
Nie czekałam długo na Meg. Wypiłyśmy herbate i troche porozmawiałyśmy . Potem poczułam zmęczenie więc wzięłam odprężającą kąpiel i udałam się w krainę snu ...
Od autorki : Ten rozdział dedykowany był Klaudii B. która (chyba) codzinnie pytała się mnie kiedy następny rozdział. Wiem, że jest trochę krótki ale jest. Następny mam nadzieję, dodam za tydzień. Dziękuje za wszystkie miłe komentarze pod poprzednim rozdziałem. To dla mnie wiele znaczy !
Już ponad 1300 wyświetleń ! Jesteście niesamowici ! <3
UWAGA !
Pojawiły się nowe zakładki "Ogłoszenia" , "Informacje ogólne" i "Polecane blogi". Prosze was zaglądajcie czasem do zakładki " Ogłoszenia " . Pojawili się także nowi bohaterowie !!!
Na blogu można już dodawać ANONIMOWE komentarze więc czekam na pytania do bohaterów :)
Pozdrawiam xx