niedziela, 5 stycznia 2014

Chapter two

Stałam przed starą kamienicą. Trochę się przestraszyłam, bo chyba oprócz blondyna nikt tam nie mieszkał. A jeśli on chce mi coś zrobić ? Moje myśli przerwał jego głos.
- Będziesz tu tak stała czy wejdziesz ? - spytał oschle. Bez żadnych uczuć. Żadnych. To nie był ten sam chłopak, który mnie uratował. Nie zaprzeczam, że mnie zaniepokoił. Nie chciałam się ruszyć z miejsca ciągle gapiąc się na kamienice. Nagle poczułam, że ktoś trzyma mój nadgarstek ciągnąc mnie ku drzwi. Wyszarpałam się i cofnęłam kilka kroków.
- Zawieź mnie do domu ! - krzyknęłam. Jeju chyba go nie rozwcieczyłam, prawda ?
- Albo idziesz na góre, albo zostajesz na dworzu. - powiedział stanowczo. Oczywiście, że z nim nie pójdę. Kolejny pedofil. Nie odpowiedziałam mu więc ruszył do środka.
- Nie to nie. - rzucił obojętnie przekraczając próg. Usłyszałam tylko wchodzenie po schodach.
- No to pięknie. - szepnęłam pod nosem. Nie wiedziałam gdzie jestem. W dodatku sama i to w nocy. Do tego było mi okropnie zimno. Ja to naprawdę mam szczęście.
Przestraszona całą sytuacją usiadłam na najwyższy schodek prowadzący do wejścia kamienicy i oparłam swoje plecy o drzwi. Zgiełam nogi, yak abym mogła je objąć rękami. Coś zaczeło mnie kuć w udo . Odruchowo powędrowałam na nie oczami. No tak ! Mój I-Phone ! Jak mogłam o nim zapomnieć ? Postanowiłam wysłać wiadomość do Meg.
'Meg ratuj !'
Ciągle zerkałam na telefon z nadzieją, że odpisze. Moje czkekanie na nic. No tak ... Przecież dzisiaj miła pujść na tą imprezę do Kristhen. Oczywiście ja nie byłam na nią zaproszona. Znaczy byłam ale pokłuciłam się z nią i wiadomo, że nie poszłam. 
Już strasznie późno, 23:00. Siędzę tutaj od godziny. Było mi coraz zimniej. Nagle usłyszałam strzały. Jak mnie małam to były dzwięki pistoletu. To nie była bezpieczna okolica. Zaczęłam się już naprawdę bać. Bardzo powoli wstałam przyciskając moje plecy do drzwi wejściowych, tak aby było mnie mniej widać. Kątem oka zauważyłam dwuch mężczyzn. Jeden trzymał rękę w krwawiącym miejscu ledwo stojąc na nogach, a drugi mierzył go bronią. Nagle ktoś złapał mnie za rękę ciągnąc i opierając o ściane. Zacisnęłam oczy ze strachu i poczułam czyiś palec na moich ustach. Był gorący w porównaniu z moim ciałem. Przeszedł mnie lekki dreszcz.
- Ciii... - usłyszałam po czym powoli otworzyłam oczy. Przede mną ukazała się sylwetka blondyna o hipnotyzująco niebieskich oczach. Po moim policzku spłynęła pojedyncza łza. Nie mam pojęcia z jakiego powodu. pokiwałam delikatnie głową na znak, że zrozumiałam polecenie. Chłopak pociągnął mnie w stronę schodów, po których zaczęliśmy wchodzić. Pech tak chciał, że moja prawa stopa podwinęła się i upadłam przez co jęknęłam z bólu. Serio ? Nawet w takim momencie ? Wiem, jestem niezdarą i nie mam szczęścia, znaczy troche mam bo jednak nie zostałam zgwałcona. Niebieskooki pomógł mi się podnieść i ruszyliśmy dalej. Chwilę potem staliśmy, jak przypuszczam w jego mieszkaniu. Ciepłym mieszkaniu. Chłopak puścił moją rękę i udał się do jakiegoś pokoju. Rozejżałam się po obcym mi miejscu. Miałam nadzieję, że jest ono obleśne i brudne. Jednak się myliłam. Pomieszczeie, w którym się znajdowałam był ładnie urządzony. Dominowały tu ciemne barwy z czerwonymi detalami. Po chwili zauważyłam, że blondyn wrócił z jakimiś ciuchami w rękach. Podszedł do mnie i podał mi je.
- Tak jest łazienka. - oznajmił i odwrócił się w stronę brązowych drzwi wskazując na nie obojętnie ręką. Podążyłam za jego dłonią chwilę później stojąc na przeciwko nich. Chciałam wejść ale zastanawiałam się jak ma na imię nieznajomy. W końcu byłam w jego domu to chyba miałam prowo to wiedzieć.
- Ymm... - zaczęłam niepewnie. - Ja nawet nie znam twojego imienia... - powiedziałam nadal stojąc do niego tyłem.
- Niall. - odpoweidział krótko . Jest bardzo ładne. Weszłam do pomieszczenia za drzwiami.
Czułam jak po moim ciele spływa ciepła fala wody. O tak ! Tego mi było trzeba. Nagle zaszczypało mnie kolano. Spojrzałam na nie. Zauważyłam, że pojedyncza kropla krwi spływa po mojej łydce. To pewnie konsekwęcję mojego upadku.
Po kąpieli założyłam o dużo za dużą na mnie białą koszulkę i moje koronkowe majtki. Chciałam ubrać już szare, dresowe spodnie ale przypomniało mi się, że moja noga jest poszkodowana. Chwyciłam wszystkie rzeczy, które leżały na płytkowanej podłodze. Powoli wyszłam z łazienki w ledwo zakrywającym mój tyłek t-shirt'cie. Niall siedział na kanapie przeglądając coś w telefonie nie zwracając na mnie uwagi.
- Nie chciałam pobrudzić ci spodni bo... -spojżałam na moje kolano, a on zrobił to samo. Wstał i podszedł do komody, w której czegoś najwidoczniej szukał. Po chwili wyjął jakieś małe pudełeczko i buteleczke.
- Siadaj. - rozkazał pokazując ruchem głowy na czerwoną sofe. Położyłam ciuchy na podłodze i bez słowa zajęłam miejsce na kanapie. Chłopak usiadł obok mnie chwytając moją chorą nogę i kładąc na swojej. Czułam się skrępowana, ponieważ z dolnej garderoby miałam na sobie tylko majtki, które teraz bez problemu można było zauważyć.
- To ja ma na imię panna niezdarna ? - zapytał z uśmiechem polewając jakąś substancje na moją nogę. Syknęłam, bo rana zaszczypała.
- Su... Suzan. - odpowiedziałam.
- Ładnie. - podsumował i ukazał mi swoje białe zęby. Czyżby on był miły ?
Resztę zbędnej cieczy na mojej nodze wytarł wacikiem po czym delikatnie przykleił plaster na kolano. Ostrożnie podniusł moją nogę i odłożył obok drugiej.
- Dziękuję. - odpowiedziałam cicho, a moje kąciki ust uniosły się ku górze. - Jestem zmęczona. - oznajmiłam spuszczając wzrok. Chłopak wstał, a ja grzecznie podreptałam za nim. Przed sobą ujrzałam nie za duży czerwony pokój, a na środku widniało łóżko z białą pościelą.
- Tu możesz spać. - powiedział i zaczął wychodzić z pomieszczenia. Ewidentnie zatrzymał go mój głos.
- A ty gdzie będzie... - nie zdążyłam skończyć.
- Na kanapie w salonie. - przerwał i wyszedł zamykająć drzwi.
Powoli położyłam się na łóżku i wtuliłam w poduszkę. Podciągnęłam kołdrę pod samą szyję. Poczułam jego zapach. Ahhh... Był tak miły dla mojego nosa, że mogłabym wąchać go codziennie...




Od autorki: Podobają wam się moje wypociny ? Mam nadzieję, że chociaż troszkę. Znów przepraszam jakby pojawiły się jakieś błędy, nie jestem orłem z ortografii. Dziękuję za miłe komentarze, które pojawiły się pod poprzednim rozdziałem. To bardzo mnie motywuje i mam nadzieję, że pod tym też pojawi się kilka miłych słów. Przyjmuję uzasadnioną krytykę. Więc nie bójcie się napisać gdyby było coś do poprawy. Dziękuję, że czytacie !
Pozdrawiam xx

9 komentarzy:

  1. MEGA <3 Mam nadzieje że nie długo będzie następne bo jak widzę wszystko powoli się rozkręca <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne! <3 Masz talent jak cholercia! :* Pisz dalej i nie przestawaj <3
    ah... akcja się rozkręca powoli! Yeeeay! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobre opowiadanie :) Naprawdę masz wyobraźnię. Masz rację orłem z ortografii nie jesteś, bo zauważyłam kilka błędów. Ale tak czy inaczej, fajnie się czyta i czekam na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  4. <3 Kocham !!!! Dodawaj to szybciej bo ja się doczekać nie mogę !!

    OdpowiedzUsuń
  5. SUPER !!! kolejny rozdział i kolejna niespodzianka ( pozytywna oczywiście ) ;)
    Jak chcesz, zajrzyj też czasem na "moje wypociny":
    http://moimswiecie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem tak jak prosiłaś i jestem bardzo mile zaskoczona :D
    Piszesz na prawdę świetnie ♥
    Czekam na nn :)
    @Niall_potato69

    OdpowiedzUsuń
  7. Naprawdę świetne *o* czekam na następny ! :D <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny! Zaczynam czytać! <3

    OdpowiedzUsuń
  9. jest kapitalny :3
    czytam, uwielbiam, czekam, zapraszam :3
    http://lietomefanfic.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń